Mam na imię Jarek. Mieszkam w mieście z morza. Na tym forum jestem zupełnie nowy, co nie znaczy, że zupełnie zielony – przynajmniej taką mam nadzieję

W życiu każdego (żonatego) mężczyzny przychodzi taki moment, kiedy dla lepszej połowy należny skleić żaglowiec. Szare burty okrętów wśród małżonek nie wzbudzają zachwytu, choć ja tego akurat nie rozumiem, ale cóż, de gustibus non est disputandum

Swego czasu rozpocząłem dla małżonki budowę żaglowca Amerigo Vespucci z wydawnictwa Fly Model. Model nie został jednak dokończony i jakoś nie mam do niego serca. Widzę w nim mnóstwo niedoróbek. Jego budowę rozpoczynałem przed epoką forów internetowych i wykonywany był metodą z epoki kamienia łupanego czytaj przy użyciu nożyczek, a więc mało precyzyjnego narzędzia. Ponadto kadłub modelu podczas przeprowadzki uległ zniszczeniu, rozerwaniu uległo poszycie denne i burtowe. Ciężko byłoby to naprawić, albo efekt byłby niesatysfakcjonujący. W związku z tym powstał pomysł, aby zbudować coś zupełnie nowego, w nowej, „postnożyczkowej” technologii cięcia Olfą i innymi podobnymi narzędziami. Padło na HMS Victory z wydawnictwa Shipyard, Gold Edition. Wiem, że temat trudny, ale chyba nie niewykonalny.
Po tym długim i może niepotrzebnym wstępie, mam w związku z tym pytanie do tych budowniczych, którzy popełnili ten model. Od pewnego czasu siedzę sobie nad kartonówką i analizuję rysunki przed rozpoczęciem budowy. Przeszukałem na forum sporo postów z budowy tego żaglowca, ale nie znalazłem interesującej mnie informacji. Teraz ad rem, rysunki montażowe wskazują, że druga warstwa poszycia dennego i burt, czyli ta zasadnicza, pasiasta:), powinna zostać podklejona do grubości 1mm. Chodzi np o części od nr 82 do 104. Czy podklejaliście te elementy do tej grubości? Pytanie moje może jest dziwne, ale do tej pory, budując okręty nie spotkałem się z takim zabiegiem. Najwyraźniej to patent wydawnictwa Shipyard. Będę wdzięczny za odpowiedź.