Kazałeś widzieć jedną śrubę. Liczę, liczę i wciąż wychodzi mi jedna. Ale jaka piękna. I w dodatku w trzech osobach. Gratuluję i skręca mnie z zazdrości.
Po epatowaniu Panów śrubami, czas nadszedł, aby pokazać jak ? Otóż tak : Napisałem program rysujący płaty śruby na drukarce. Dla Panów przygotowuję program, którym da się wydrukować coś dowolnego bez Correla, mały ale mam nadzieję użyteczny. Program wydrukował na folii samoprzylepnej takie cóś :
001a.JPG (8.44 KiB) Przejrzano 5207 razy
Nakleiłem to na blaszkę 0.3 a potem 0.4 mm i za pomocą tarczy do cięcia na Dremelu wyrezałem z grubsza kształty. Pilnikiem wyrównałem, i nieco zaostrzyłem fragment, który miał być lutowany. Jako trzonu użyłem wałka 3mm. Na wałku tym zarysowałem na tokarce pierścien w odległości 1.5 mm najpierw, a potem 2mm (po uwagach Rychenki, że może haczyć o prowadnicę ).
Wałek ten był już na tokarce powiercony tak, aby pręt 1.6mm, który chcę użyć na wały śrub wchodził na wcisk. Mogłem tego dokonać dobierając wiertła 1.6, które mają różne średnice (od 1.54 do 1.58) w zależności od dostawcy i dostawy. Na całe szczęście miałem ich kilkanaście. Wszystko to zamontowałem w stojaku Proxxona wyposażonego w separator dentystyczny z dwustronnym nasypem diamentowym :
Białe kółko wraz z kątownikiem umożliwiało mi w miarę precyzyjne ustawienie wałka co 120 stopni. Po dobraniu odległości, na którą musiał być wysunięty wałek z imadła, naciąłem go co 120 stopni:
Na tokarce odciąłem stosowną długość (8 mm ) przygotowanym nożem kształtowym. A ponieważ jestem mistrzem w obróbce noży kstałtowych, to po odcięciu musiałem wszystko wyrównywać pilnikami i polerować. Następnie wlutowałem pierwszy płat śruby i umieściłem wszystko w prezentowanym już przyrządzie. Zebranie nadmiaru cyny, pilnik iglak, a potem pilniki z pasków polistyrenu z naklejonym papierem ściernym. Na sam koniec niebieskie końcówki do polerowania protez dentystycznych i szmatka bawełniana. Do polerowania używałem następującego sprzętu :
Najlepsze są te niebieskie gumki, ta pomarańczowa ? też nie jest zła, biały silikon okropnie kaleczy powierzchnię mosiądzu.
Śruby napędowe uważam za zakończone.
Z ukłonami Andrzej Korycki
Ostatnio zmieniony 14 sie 2013, 13:53 przez Andrzej1, łącznie zmieniany 2 razy.
Pokuta zadana przez Sławka Kromera, który już dawno spostrzegł to o czym ja (nie modelarz przecież) nie miałem fioletowego pojęcia. To znaczy się ten wpis jest ową pokutą. Otóż na Orkanie miały być dwie śruby prawe i jedna lewa, razem trzy. Ale na planach narysowano dwie lewe i jedną prawą. Zrobiłem zgodnie z planami, co Sławek zauważył i mnie ostrzegł. Ale ja nie znałem definicji śruby prawej i lewej i uwagi Sławka zignorowałem. Dziś dzięki Sailorowi znam i oto toto :
Dlatego 7, żeby jakiś niedowiarek (czytaj Rychenko) nie powiedział, że podłożyłem jedną z blaszki 0.3. Nowa to ta pierwsza z lewej. Śruba wykonana dziś i wymaga jeszcze doszlifowania co by lśniła jako te słonice. I jeszcze solo : en face i vis a vis.