te dziurska to mi też wyglądają na takie co pomogą w uldze żołądka :P
a gitarka leży na razie i czeka aż bedzie mogła spocząć sobie w kabinie. może do tego czasu znajdzie się jakaś blondyna, szatynka lub inna brutynka co nie pożałuje włosa :)
w zasadzie kończe dno kadłuba ostatnie szlify i malowanie - foto wrzucę jak będzie gotowe.
a teraz chciałbym pozwolić sobie pokazać alternatywną metodę na zdobienia. nie wiem czy już ktoś o tym pisał ale można wykorzystać sposób podpatrzony u modelarzy rzeźbiących figurki itp. używa się do tego masy, najczęściej dwuskładnikowej (coś jak poxilina), o bardzo dobrych właściwościach układania i kształtowania. masa taka utwardza się w powietrzu po upływie 4-5 godzin, w zależności od rodzaju masy i proporcji składników jakie zastosujemy. jedną z najpopularniejszych mas tego typu jest Green Stuff (wszystkich, którym włączyła się w tym momencie żaróweczka uspokajam, że nie trzeba będzie niczego palić żeby zrobić rzeźbę :silly: ). nazwa wzięła się od koloru jaki uzyskuje masa po zmieszaniu niebieskiego i żółtego składnika :). doświadczony i utalentowany rzeźbiarz potrafi zrobić z tym cuda:
(ta figurka ma niecałe 25 mm wysokości... coż tylko pozazdrościć :dry: )

dodatkowo masa po wyschnięciu jest na tyle elastyczna, że nie ma problemu z dopasowaniem detalu do kształu np. krzywiżny burty ;)
no i wreszcie moje podejście do tematu. ozdoba na kluzę liny kotwicznej. mam tylko nadzieję, że druga będzie choć trochę podobna... ;)

pozdrawiam!
adam