Witam serdecznie po długiej przerwie. Przerwa wymuszona, gdyż w moim życiu nastąpiła wielka zmiana. We wrześniu 2011 wyjechałem do pracy, do Hamburga. Zatem priorytet został ustawiony na Hamburg. A w październiku urodziła mi się druga córunia. No i teraz muszę popracować nad połączeniem rodziny w całość . Znaczy się, przekonać żonę do emigracji. Czasu tu dla siebie mam mało, niemniej udało mi się w styczniu przywieźć model z Polski. Niestety jeszcze nie mam skanera aby dalej kontynuować pracę powiększania planów. Mogę jednak zrobić poszycie, relingi no a potem, będę myślał co potem
Załączniki
Poszycie robię również kartonowe. Model będzie pomalowany, więc materiał nie powinien mieć większego znaczenia. Nadal nie posiadam aparatu foto, tylko, niestety aparat w telefonie. Staram się robić foto przy dobrym oświetleniu.
Mam jednak problem.Nie wiem czy mam robić stealersy? Czy w galeonach z czasów mojej łani było już to rozwiązanie przy poszywaniu kadłuba? Czy szkutnicy zwężali końce dech? A może jeszcze jakoś inaczej?
Witaj, Drogi przyjacielu z dalekiego Śląska (chodziłem tam do gastronomika ) Robiąc poszycie Papugi pokusiłem się o jakaś tam relacje zdjęciową... lepszą bądź gorszą... nie mi oceniać, zrobi to historia Zerknij do mojej relacji a może okaże się pomocna... co prawda mój okrę to szkoła holenderska, ale ja stealarsów nie zastosowałem bo odpowiednio zwężałem planki. Możesz to powielić bo obłość kadłuba masz podobną. Angielskie stealersy są inne niż holenderskie... pragnę zauważyć. Pozdrawiam Mateusz
Mati! Twoja relacja to rewelacja. Właśnie u Ciebie zauważyłem, że zwężasz planki, stąd moje pytanie. A tak a propos to od kiedy szkutnicy używają stealersów??
Prace przy poszywaniu posuwają się na przód. Niestety w bardzo ślimaczym tempie. Nie dość, że mam czasu mało, to jeszcze robię sporo błędów, wyszukuję ich rozwiązania (najczęściej na kodze ), no i pasuję elementy po 15 razy.
Technika: na poszycie stosuję tekturę 1,2 mm kupioną w tutejszym sklepie artystyczno-biurowym. Jako ciekawostkę powiem, że po zapoznaniu się z tutejszym materiałem zastanawiam się nad wyrzuceniem polskiej tekturki. Ta kupiona w Hamburgu jest o wiele bardziej plastyczna: łatwiej sie wygina i nie przełamuje tak szybko, a ponadto przy cięciu brzegi nie są poszarpane. Cena ta sama 5,5 zł w Polsce i 1,2 euracza w Hamburgu. Jak wcześniej pisałem tekturka 1,2 mm cięta nożem przy metalowej linijce. Szerokość planek to 3,5 - 4 mm (skala 1:75) symulują dechy 26 - 30 cm.
Myślę, że nawet takie waloryzowanie mojego modelu to różnica jak między ziemią a niebem (niż jak gdybym poszywał poszyciem z wycinanki). Niestety zauważyłem coś, co może być problemem. Mianowicie. Różnica w wyglądzie zewnetrznego poszycia burt, a drukowanym pokładem, drukowanymi nadbudówkami i wnętrzmi burt jest ogromna. Rozumiecie? Pokład 2D a burty 3D. Czyżbym w miarę obcowania z modelem stawał się bardziej wymagający?
Poniżej zdjęcia, nie wiem czy "problem" będzie dobrze uwidoczniony?
Mając wreszcie chwilkę czasu. Postanowiłem dzisiaj zrobić zakup dwóch niezbędnych wręcz narzędzi. Mianowicie: nóż do cięcia precyzyjnego i matę. Wybrałem się do tutejszego sklepu artystyczno-biurowego i poczyniłem zakupy. Niestety nie mieli potrzebnych produktów firmy Olfa. Zamiast Olfa kupiłem ECOBRA. Made in Germany - może będzie dobre. Przy okazji kilka precyzyjnych pędzelków do wymalowywań. Wszystko wydaje mi się być tańsze niż u nas na alledrogo czy w sklepie. No ale to też nie Olfa.
Ps. Udało mi się także zakończyć poszywanie modelu
Załączniki
jeszcze tylko przydałby się jakiś normalny aparat foto a nie ten z telefonu.
Jakież było moje zdziwienie, gdy wycinając w poszyciu otwory na furty działowe, w miejscach proponowanych przez wycinankę, natrafiłem, na dziobie na.... wręgę. No trudno, zrobię zamknięte furty na dolnym pokładzie bateryjnym.
Załączniki
Niestety większego zbliżenia nie jestem w stanie zrobić. Traci się resztka ostrości.
Postanowiłem dzisiaj, uzupełnić swoje narzędzia. Po "cudownym" odkryciu maty do cięcia i nożyka typu skalpel, zakupiłem pudełko na drobne szpeje, zestaw penset oraz szlifiereczkę:
Kolejny mały kroczek do przodu. Na modelu pojawiły się stewy oraz stępka. Rozpocząłem konstruowanie kosza dziobowego. Jak możecie zauważyć na modelu zaczyna pojawiać się drewienko . Niestety mam tylko dostęp do sosny i buku. Kupuje listewki 3-5 mm i tnę na pilarce proxxon. Niestety nie jest to super precyzyjny sprzęt ale gdy się opanuje cięcie, to nawet całkiem znośne listeweczki wychodzą, nawet takie 1,5x2,0 mm.
Załączniki
Chyba najtańsza z firmy proxxon. Myślę że dla mnie długo będzie wystarczjąca.
Przez całą niedzielę udało mi się zrobić prawie cały greting
Malutka ciekawostka. Podczas przerwy śniadaniowej, którą uwielbiam spędzać nad wodą. Kaczucha szukała schronienia w pobliżu człowieka (czyli mnie, bliżej niż na wyciągnięcie ręki) od dwóch namolnych i napalonych kaczorków. Oczywiście, obowiązkowo musiałem podzielić się śniadaniem.