Dzięki Kaziu, dużo mi pomaga Twoja relacja. Wziąłem się za wręgi. Początkowo miałem problemy z rozgryzieniem która kreska na planach jest odpowiednią krawędzią wręgi, wiec postanowiłem sobie ułatwić kolorami.
Wręgi kleję na desce montażowej.
Po sklejeniu szlifuję do odpowiedniego skosu. Robię to ręcznie pilnikami. Próbowałem na maszynie, ale tak jest mi wygodniej, ponieważ mam większą kontrolę nad zbieranym materiałem. Wyszlifowaną wręgę wygładzam cyklinując ostrzem nożyka segmentowego.
Uwazaj przy fabrykacji wreg dziobowych, tzw. hawse frames (hawse pieces), ustawionych pod zmieniajacymi sie katami do kilu. Jesli nie masz w swych planach wyrysowanych ich indywidualnych profili (przedni i tylny), trzeba Ci bedzie sobie wyrysowac je wlasnorecznie - latwo wtedy sie kropnac i zrobic blad. Tak tez zrobilem i ja, pamietam, przy budowie mego francuskiego 74-dzialowca. Mozna ewentualnie uciec sie do metody na "segmenty pomaranczy", ale i tam tez trzeba postepowac super ostroznie! Powodzenia!!! Twe "osci" wygladaja super impressive!
Tomku, wręgi o których mówisz są dobrze rozrysowane, natomiast nie mam opracowanej metody wykonania, dlatego zacząłem od rufy, która też prosta nie jest. Pewnie pójde metodą o której piszesz "na segmenty". Dodatkową trudnoscią jest to, że same wręgi mają rózną grubość i opierają się wzajemnie jedna na drugiej. Czas pokaże, czy podołam.