Muzeum Morskie w Paryżu - refleksje

Tu mozna narzekać i pisać o sprawach nie związanych z tematami forów
vegelus
Posty: 476
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Muzeum Morskie w Paryżu - refleksje

Post autor: vegelus »

Witam wszystkich :)

Kilka refleksji na szybko z wycieczki do Paryża gdyż przyjechałem o 2 rano a o 20 lecę dalej :)

Ogólnie w dziale muzea pojawi się stosowna relacja.

Modele w muzeum są na wysokim i bardzo wysokim poziomie. W porównaniu do innych muzeów to naprawdę ilość modeli ze szmatkami jest imponująca. Brak jak dla mnie było rekwizytów żeglarskich dawnej epoki których było dużo w muzeum w Amsterdamie. Z drugiej strony tam było mniej żaglowców.
Mankamentem wszystkich muzeów francuskich jest brak angielskiego. Nawet wyjście jest tylko po francusku napisane jakby szkoda było napisać EXIT. W szoku byłem jak nie znalazłem na tabliczkach anielskich opisów. Broszurka angielska może i była po angielsku ale na trzech kartkach znalazłem dużo więcej słów francuskich niż angielskich, gdyż wszystkie nazwy pisali w oryginale. Zdjęcia można było robić bez żadnych przeszkód więc jest tego trochę. Jak na mój słaby aparacik większość wyszła :) Wszystkich zdjęć mam około 140. Żona dała ultimatum pół karty w aparacie twoje reszta wspólna :(

Mała próbka nieobrobionego jeszcze zdjęcia malutkiego modeliku ;)

Obrazek

Ogólnie fajnie ale brak opisów oraz totalna nieznajomość języka angielskiego (prawie totalna ob plis tu bir rozumieją;) ) nie dała mi możliwość rozkoszowania się historią francuskiego szkutnictwa.

Chcąc zapoznać się z całą historią sztuki szkutniczej trzeba jeszcze odwiedzić Sant Luis ale to już za 2 trzy lata jak młodego do Dysnaya zawiozę :)
Awatar użytkownika
Tomek Aleksinski
Posty: 410
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Muzeum Morskie w Paryżu - refleksje

Post autor: Tomek Aleksinski »

vegelus napisał:
Witam wszystkich :)

Kilka refleksji na szybko z wycieczki do Paryża gdyż przyjechałem o 2 rano a o 20 lecę dalej :)

Ogólnie w dziale muzea pojawi się stosowna relacja.

Modele w muzeum są na wysokim i bardzo wysokim poziomie. W porównaniu do innych muzeów to naprawdę ilość modeli ze szmatkami jest imponująca. Brak jak dla mnie było rekwizytów żeglarskich dawnej epoki których było dużo w muzeum w Amsterdamie. Z drugiej strony tam było mniej żaglowców.
Mankamentem wszystkich muzeów francuskich jest brak angielskiego. Nawet wyjście jest tylko po francusku napisane jakby szkoda było napisać EXIT. W szoku byłem jak nie znalazłem na tabliczkach anielskich opisów. Broszurka angielska może i była po angielsku ale na trzech kartkach znalazłem dużo więcej słów francuskich niż angielskich, gdyż wszystkie nazwy pisali w oryginale. Zdjęcia można było robić bez żadnych przeszkód więc jest tego trochę. Jak na mój słaby aparacik większość wyszła :) Wszystkich zdjęć mam około 140. Żona dała ultimatum pół karty w aparacie twoje reszta wspólna :(

Mała próbka nieobrobionego jeszcze zdjęcia malutkiego modeliku ;)

...

Ogólnie fajnie ale brak opisów oraz totalna nieznajomość języka angielskiego (prawie totalna ob plis tu bir rozumieją;) ) nie dała mi możliwość rozkoszowania się historią francuskiego szkutnictwa.

Chcąc zapoznać się z całą historią sztuki szkutniczej trzeba jeszcze odwiedzić Sant Luis ale to już za 2 trzy lata jak młodego do Dysnaya zawiozę :)



Tos bratenku mial wiele szczescia w tym muzeum, ze Ci pozwolili obejrzec ta cala ich przebogata skadinad kolekcje!
Moje stamtad wrazenia byly podobne, ale jednoczesnie "nieco" inne.

Mialem okazje byc w w/w muzeum trzy lata temu.
Po okolo 1 godziny zwiedzania (i obejrzeniu nieduzej czesci kolekcji), nagle przyczepil sie do mnie jakis gosc z ochrony muzealnej i gaworzac do mnie cos po ichniemu zaczal mnie bezceremonialnie ciagnac za rekaw ku wyjsciu. Oburzony na takie traktowanie, wyrwalem sie z jego "objec" i kontynuowalem zwiedzanie, ale po paru minutach on znow sie napatoczyl i - tym razem stal sie bardziej nachalny i nie zwazajac na moje protesty, wypychal mnie ku wyjsciu.
Wku...lem sie wowczas i pokazalem mu zakupiony bilet wstepu oraz wykrzyknalem don po angielsku, ze nie wlazlem tu "na krzywy ryj", ale za te ich smierdzace Euro i ze oficjalnie pozwolono mi fotografowac (choc statyw musialem zostawic w szatni).
On wreszcie na to lamana angielszczyzna, ze "dostali telefon iz w muzeum jest podlozona bomba i wszyscy zwiedzajacy musza natychmiast opuscic gmach". Wiec juz nie protestowalem i wyszedlem wraz z wieloma innymi turystami z calego swiata (slyszalem tam jez. angielski, francuski, hiszpanski, niemiecki, a nawet japonski). Ludzie zaczeli sie gromadzic przy kasie, zadajac zwrotu za bilety i wyjasnien od personelu.
Po chwili pojawil sie dyrektor muzeum, ale pokwapil sie tylko wyjasnic doslownie w paru slowach po francusku zaskoczonej gawiedzi, ignorujac reszte tlumu.
Na szczescie, zupelnie przypadkowo odkrylem, ze jedna z bileterek w kasie byla Polka, od ktorej nastepnie dowiedzialem sie, ze byla to kolejna 'akcja' terrorystow arabskich z Algerii (ponoc 'nawiedzaja' oni to i inne muzea w Paryzu przynajmniej raz w tygodniu). Muzeum mialo byc zamkniete do nastepnego dnia i zamiast zwrotu za bilet poradzono mi przyjscie wowczas na kontynuowanie zwiedzania. Niestety, nastepnego dnia juz wyjezdzalem z Paryza (ale to juz pana dyrektora nie interesowalo). Zabronil mi tez pojscia do szatni i odebrania stamtad statywu (a byl to dosc drogi niemiecki statyw Cullmann). I znow z pomoca przyszla mi owa polska szatniarka - prawniczka z Lublina (bless you!) i poza plecami tego zafajdanego dyrektora poslala kogos, kto pare minut pozniej oddal mi wreszcie moj statyw.
Zdegustowany takim przyjeciem, bezzwlocznie opuscilem schody owego monumentalnego gmaszyska, zostawiajac tam ponad 150 osobowa grupe zdezorientowanych i rozczarowanych turystow z calego swiata, ktorzy osmielili sie przyjechac do tego miasta, nie znajac lokalnego jezyka i tubylczej kultury...

Moje odczucie jest podobne do Twego - w miescie widzi sie napisy przewaznie tylko i wylacznie w jez. francuskim, z celowym pominieciem innych, w tym angielskiego. Tubylcza ludnosc, okazuje sie, zna jednak, mniej lub bardziej jez. angielski, ale celowo udaje ze nie, pozostawiajac na 'lodzie' obcokrajowcow.
W Montmartre, przed katedra Sacre Coeur widnieje znak - czarna sylwetka aparatu fotograficznego dwukrotnie przekreslona na czerwono. Wiadomo - fotografowanie wewnatrz swiatyni jest zabronione!
Przed drzwiami do kosciola postawili jednego olbrzymiego wykidajlo, ktory wpuszczal pojedynczo ludzi do wewnatrz. Ja mialem na szyi powieszony swoj aparat i gdy ten troglodyta go zobaczyl, wyciagnal swe lapy i probowal mi go z szyi zerwac, wykrzykujac cos grubiansko i pokazujac na ten znak. Cofnalem sie i PO ANGIELSKU powiedzialem mu zeby swoje lapska trzymal przy sobie, bo ja ow znak ROZUMIEM!

W calym miescie dominuje atmosfera, jakby Paryzanie opedzali sie od tych zagranicznych tlumow, jak od jakichs nachalnych komarow czy innych karaluchow. Toleruja tylko tych ktorzy uzywaja ichniego jezyka.

A co do tej w/w kolekcji w Musee National de la Marine, to, zauwazylem, ze jest ona arcyciekawa i warta zobaczenia, jesli tylko te zawszone Zabojady na to zezwola!

Do najciekawszych nalezy tam sporej wielkosci model tzw. Pic model (model anatomiczny 74 dzialowego liniowca francuskiego z polowy XVIII w. uzywany do nauki sztuki szkutniczej dla francuskich kadetow z owych czasow), wspanialy model francuskiego liniowca Le Soleil Royal w wykonaniu Tannerona, czy model duzych gabarytow innego liniowca L'Ocean. Na uwage rowniez zasluguje szereg wielkowymiarowych modeli w salach muzealnych, oryginalna pelnowymiarowa bogato ornamentowana szalupa z czasow napoleonskich czy rufa francuskiej galery w skali 1;1 La Reale de France , jak i liczne obrazy o tematyce marynistycznej.
Jak juz wspomnialem, fotografowanie wewnatrz muzeum jest dozwolone z fleszem czy bez, ale bez statywu. Oswietlenie wewnatrz jest rozne,od sredniego do calkiem ciemnego, wiec trzeba uzywac flesza, co powoduje nadmiernie kontrastowe zdjecia, z przeswietleniem pierwszego planu i niedoswietleniem planow dalszych oraz z plaska glebia ostrosci, co przy makrofotografii jest niedopuszczalne. Dranie, wiedza co robia!!!

Oto kilka z fotek, ktore udalo mi sie wowczas pstryknac (z reki rzecz jasna, bo statyw mi zabrali) zanim zostalem wyproszony stamtad. Z w/w przyczyn, jakosc ich nie jest najlepsza. Zainteresowanym moge doslac wiecej zdjec.

Oryginalne figury galionowe okretow francuskich:
http://img130.imageshack.us/img130/4286/figureheads1ao6.jpg
http://img248.imageshack.us/img248/5203/figureheads2xo9.jpg

Le Louis Le Grand - okret 50 dzialowy z poczatku XVIIIw. Model z kolekcji muzeum w Rochefort, uzywany do nauki przez kadetow francuskich (gardes de la marine). Skala 1:12
http://img249.imageshack.us/img249/8053/lelouislegrand2ui8.jpg

Le Royal Louis - liniowiec trojpokladowy z polowy XVIII w. Model z kolekcji muzeum w Brescie, uzywany do nauki przez kadetow francuskich (eleves de la marine). Skala 1:18
http://img248.imageshack.us/img248/8324/leroyallouis4ho0.jpg

Wiecej na temat tego muzeum jest tu:
http://www.old.modelarstwo.org.pl/forum/viewtopic.php?t=9666&highlight=musee+++++marine
Awatar użytkownika
marekk
Posty: 67
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Muzeum Morskie w Paryżu - refleksje

Post autor: marekk »

Proszę kolegów o podanie dokładnego adresu Muzeum w Paryżu - dzięki z góry
Pozdrawiam - Marek

marek.kijew@op.pl
Awatar użytkownika
awas
Posty: 434
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Odp:Muzeum Morskie w Paryżu - refleksje

Post autor: awas »

marekk napisał:
Proszę kolegów o podanie dokładnego adresu Muzeum w Paryżu - dzięki z góry


Adres
Coordonnées
Palais de Chaillot
17, place du Trocadéro
75116 PARIS

Zobacz strone Muzeum
http://www.musee-marine.fr/site/fr/presentation_palais_chaillot_trocadero

Artur
Awatar użytkownika
Tomek Aleksinski
Posty: 410
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Muzeum Morskie w Paryżu - refleksje

Post autor: Tomek Aleksinski »

awas napisał:
Jeszce jeden komentarz dotyczący Muzeum w Paryzu.
Zgadzam się całkowicie że muzea we Francji to nieszczęście z powodu braku angielskiego.
Wychodzi na to, że najlepszym sposobem na jego zwiedzanie jest ksiażka wydana przez ANCRE

Historic Ship's Models in the Musée de la Marine

ze znakomitymi szczegółowymi zdjęciami modeli wymienionymi przez Tomka i komentarzem Boudriota.
i co najwazniejsze po angielsku. Dwa zdjecia ze strony ANCRE.

Kolekcja modeli jest fantastyczna. Zwiedzałem to muzeum wiele lat temu i chetnie bym zobaczył jeszcze raz.
Pozdrowienia
Artur


Zdjecia zalaczone pokazuja model francuskiego 108 dzialowego liniowca trojpokladowego "Le Sans Pareil" z 1757 roku.

Oto dwie dalsze fotki w/w modelu z tej ksiazki (nawiasem mowiac, jakis czas temu ukazal sie drugi tom tej ksiazki Boudriota z dalszymi zdjeciami - niestety dotad tylko w wersji francuskiej).

http://img78.imageshack.us/img78/5236/sanspareil1so1.jpg
http://img78.imageshack.us/img78/3166/sanspareil2tj7.jpg
vegelus
Posty: 476
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Muzeum Morskie w Paryżu - refleksje

Post autor: vegelus »

Cieszę się, że temat się podoba.
Właśnie wróciłem z Egiptu gdzie także natrafiłem na szkutniczą robotę co nie omieszkam zaprezentować w innym wątku.

Wracając co Tomka przygód to mnie one ominęły. Żałuję, że nie posiadam twojej wiedzy gdyż muzeum to potraktowałem czysto turystycznie i to do tego po japońsku czyli szybko i dużo flesha :)

Mam kiepski aparacik cyfrowy więc wiele zdjęć nie wyszło, sporo z odblaskami od szyb, lecz intencją było obfotografowanie całej kolekcji dla chcących odwiedzić to muzeum (po rekomendacji Tomka to już chyba nikt tam się nie wybierze).

Moje zainteresowania zamykają się w okrętach do 32 dział, więc duże liniowce raczej nie przykuwały mojej uwagi. Z tego co zauważyłem wszystkie modele były kołkowane a większość miała odkryte dno w celu pokazania owręgowania. Kilka miało nawet zmyślnie wyciętą ćwiartkę dna z podstawionym lustrem aby można było zobaczyć konstrukcję pokładu od spodu.

Urzekły mnie modele z przełomu 19 i 20 wieku. Przejście z wiatru na parę i z drewna na stal. Była to dość pokaźna kolekcja wszelkiego rodzaju parożaglowców i parowców.

Zawiodą się ci co lubią współczesne pływadła - nie robiłem zdjęć choć było kilkadziesiąt bardzo dobrze wykonanych jednostek.

Co do rufy w skali 1:1 to faktycznie robi wrażenie i warto tam pojechać tylko po to aby to zobaczyć.

Dodatkową atrakcją była wystawa zabawek marynistycznych z przełomu 1850 - 1950 ale nie pozwolili robić zdjęć.

Co do samego Paryża to potwierdzam, że turysta to jest chyba gorzej traktowany niż ciemni mieszkańcy.

Pojawiło się małe światełko w tunelu, że następne muzeum będzie w Barcelonie ale to dopiero w maju.

Przy okazji czy byli by chętni do odwiedzenia muzeum w Szwedzkim Kalskronie?

Ps. relacja z wizyty będzie się płodzić koło tygodnia więc proszę o cierpliwość.
Awatar użytkownika
Tomek Aleksinski
Posty: 410
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Muzeum Morskie w Paryżu - refleksje

Post autor: Tomek Aleksinski »

vegelus napisał:
Cieszę się, że temat się podoba.


Jasne. To jest w koncu jedno z glownych na swiecie muzeow marynistycznych!


vegelus napisał:
Wracając co Tomka przygód to mnie one ominęły. Żałuję, że nie posiadam twojej wiedzy gdyż muzeum to potraktowałem czysto turystycznie i to do tego po japońsku czyli szybko i dużo flesha :)
[/quote]

I znow przesadzasz z ta wiedza! A z tym czasem to fakt. Nigdy go za duzo w takich miejscach. Ja zaluje, ze nie moglem wowczas posiedziec nieco dluzej w Paryzu - tam tyle fantastycznych miejsc do obejrzenia! Ponoc ichnie Muzeum Armii jest tez niezwykle interesujace. Boudriot w obu byl kustoszem.

vegelus napisał:
Mam kiepski aparacik cyfrowy więc wiele zdjęć nie wyszło, sporo z odblaskami od szyb, lecz intencją było obfotografowanie całej kolekcji dla chcących odwiedzić to muzeum (po rekomendacji Tomka to już chyba nikt tam się nie wybierze).
[/quote]

No nieee!!! Nie bylo moim zamierzeniem zniechecac kogos do odwiedzenia tego przybytku. Jak juz pisalem, kolekcja modeli (i nie tylko) jest tam niezwykle bogata i interesujaca. Moze to tylko ja mialem tam takie "szczescie"? Zreszta, nie tylko tam, ale i w miescie traktowano mnie jak przyslowiowa kule u nogi. Welcome to Paris and now go home!
Ale, przeciez nie twierdze, ze inni tez beda mieli tam takie szczescie! A Paryzanie sa slynni z ichniej "goscinnosci". Ale, inni Francuzi sie zapieraja, ze Paryzan nie powinno sie stawiac na rowni z reszta tego narodu. Podobnie slyszalem w Londynie od rodowitego Londynczyka, ze miasto to nie zamieszkuja juz prawdziwi Londynczycy!
Duzo by mowic na te tematy, ale nie chce zasmiecac forum pusta gadanina.


vegelus napisał:
Zawiodą się ci co lubią współczesne pływadła - nie robiłem zdjęć choć było kilkadziesiąt bardzo dobrze wykonanych jednostek.
[/quote]

No to pochwal sie nam swymi fotkami! Na co czekasz?


vegelus napisał:
Ps. relacja z wizyty będzie się płodzić koło tygodnia więc proszę o cierpliwość.[/quote]
[/quote]

Czekamy z niecierpliwoscia!!! :) :)

Obrazek
vegelus
Posty: 476
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Muzeum Morskie w Paryżu - refleksje

Post autor: vegelus »

Nie jest problem wystawienie tylko obrobienie. Możesz powiedzieć jakim programem to zrobiłeś.

Co do zdjęć to teraz widzę, że jednak obstrykałem jakąś 1/3 kolekcji.

Co do ważności tego muzeum to mogę je porównać do tego w Amsterdamie i moim zdaniem są porównywalne pod względem ciekawości. Pomimo dużej ilości modeli brak jest klimatu który posiada historyczny gmach amsterdamskiego muzeum położonego nad kanałem z przycumowanym żaglowcem :)
Brakowało mi w paryskim muzeum historycznych rekwizytów takich jak mapy, księgi itd czego nie brakowało w amsterdamskim.

Ogólnie mam mieszane uczucia i uważam, że warto zwiedzić obydwa z naciskiem na Holandię.
Awatar użytkownika
maciejza
Posty: 512
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Muzeum Morskie w Paryżu - refleksje

Post autor: maciejza »

vegelus napisał:
Nie jest problem wystawienie tylko obrobienie. Możesz powiedzieć jakim programem to zrobiłeś.


pozwole sie wtracic ..
polecam picasaweb.google.com
zakladasz konto na google i masz dostep do picasy ..
program ma postawowe funkcje do masowej obrobki (auto kontrasty, ostrosc itp itd) ... dodatkowo tworzysz swoja galerie, ktora mozesz udostepnic ..
nie wnikasz czy fotka ma rozmiar 60000 pikseli czy 2000 ;)

przy wystawianiu fotek masz ustawienia czy ma zmieniac rozmiar czy zostawic oryginal i wysylasz "masowo' fotki do galerii ...

na galerie masz 1GB :)

dla przykladu wyglada to np. tak ;)
http://picasaweb.google.com/Maciej.Zaborniak/Lajba/photo#s5028166647382472018
Awatar użytkownika
Tomek Aleksinski
Posty: 410
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Odp:Muzeum Morskie w Paryżu - refleksje

Post autor: Tomek Aleksinski »

vegelus napisał:
Nie jest problem wystawienie tylko obrobienie. Możesz powiedzieć jakim programem to zrobiłeś.
.


Photoshop.


Wiecej zdjec internetowych z tego muzeum jest tu:
http://www.flickr.com/search/?q=Musee+de+la+Marine+Paris&m=text
ODPOWIEDZ