Można powiedzieć, że dopełznąłem do końca pewnego etapu. Poopdeck zamknięty. Będzie jeszcze trochę pokładów ale to dopiero przy okazji ronienia burt.
Teraz czas na próbę zrobienia jakiejś gabloty bo szkoda żeby tak luzem się kurzył. Troszkę fotek:
San Martin 1:192
- oksal
- Posty: 1893
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Re: San Martin 1:192
Dla mnie bajka. Te ażurowe prześwity przez pokłady tworzą klimat jednostki. Aż chciałoby się zrobić dioramę z Wielkiej Armady. Kibicuję dalej 

- sotter
- Posty: 54
- Rejestracja: 07 lut 2014, 18:35
Re: San Martin 1:192
Grazie

Nie wiem czy jest się czym chwalić, ale pokażę co zrobiłem. Pierwsza gablotka, którą wystrugałem od razu do kosza poszła. Teraz jestem zadowolony.
Deski lipowe oklejone fornirem (czeczot) klonowym, następnie zamachnąłem się po raz pierwszy w życiu na francuską politurę. Było więc polerowanie wieloma warstwami szelaku. Przy okazji nauczyłem się prostować fornir i naklejać bez baboli. Oczywiście nie ustrzegłem się błędów i nie jest to profi robota, ale jak na moje umiejętności jestem względnie dumny z siebie.
Powierzchnia jest równa, bez smug i wygląda lepiej niż lakierowana. Kolejną gablotkę to już z frezowanymi krawędziami zrobię.
Klosz z pleksi oklejony tym samym fornirem.
Podstawka wystrugana z hebanu.
- oksal
- Posty: 1893
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Re: San Martin 1:192
Nadal bajka. Gablotka sugeruje , że robisz SM jak idzie pełnym wiatrem. Zaleta tej skali dla rejowców, że można reje tak ustawić. Miejsca w domu i tak dużo nie zabierze. Po drugi eto przy tej skali można ładnie żagle wydymać. No złe słowo, ale wiadomo o co chodzi.
No też zrobiłem podstawkę, ale przy Twojej to gówniana. Będzie jako podstawka robocza. Pomyślę nad politurą i nową podstawką. Zaraz fotki wrzucę do swojej relacji, to zobaczysz jaka jest różnica. Maluchy zasługują na dobre wyeksponowanie.
No też zrobiłem podstawkę, ale przy Twojej to gówniana. Będzie jako podstawka robocza. Pomyślę nad politurą i nową podstawką. Zaraz fotki wrzucę do swojej relacji, to zobaczysz jaka jest różnica. Maluchy zasługują na dobre wyeksponowanie.
- sotter
- Posty: 54
- Rejestracja: 07 lut 2014, 18:35
Re: San Martin 1:192
W centralnej części modelu wkleiłem falszburty. Biorę się za poszywanie kadłuba.
Szerokość planek 1,45 mm. Oklejenie rufy to przyjemność.
No i dotarłem do momentu, gdzie się trochę zawiesiłem. Może, któryś z doświadczonych kolegów coś doradzi.
Taśmą wyznaczyłem sobie linie czegoś w rodzaju battenów. Pytanie czy te linie są wyznaczone w miarę prawidłowo?
Przymierzyłem się do planowania pierwszego "segmentu". Wychodzi mi na rufie szerokość 3 mm, w centralnej części 6 mm, a przy dziobie 3,5 mm. Jeśli dobrze rozumiem zaokrąglając w górę mam 4 planki na ten "segment", które muszę zwęzić na dziobie i rufie. Nie bardzo mam pojęcie jak w sposób równy sprowadzić planki w płynny sposób do szerokości powiedzmy 0,7 mm czy 0,9 mm tak żeby wyszło równo i powtarzalnie.
Ktoś podrzuci jakąś podpowiedź?
Szerokość planek 1,45 mm. Oklejenie rufy to przyjemność.
No i dotarłem do momentu, gdzie się trochę zawiesiłem. Może, któryś z doświadczonych kolegów coś doradzi.
Taśmą wyznaczyłem sobie linie czegoś w rodzaju battenów. Pytanie czy te linie są wyznaczone w miarę prawidłowo?
Przymierzyłem się do planowania pierwszego "segmentu". Wychodzi mi na rufie szerokość 3 mm, w centralnej części 6 mm, a przy dziobie 3,5 mm. Jeśli dobrze rozumiem zaokrąglając w górę mam 4 planki na ten "segment", które muszę zwęzić na dziobie i rufie. Nie bardzo mam pojęcie jak w sposób równy sprowadzić planki w płynny sposób do szerokości powiedzmy 0,7 mm czy 0,9 mm tak żeby wyszło równo i powtarzalnie.
Ktoś podrzuci jakąś podpowiedź?
- sotter
- Posty: 54
- Rejestracja: 07 lut 2014, 18:35
Re: San Martin 1:192
Wolno prace postępują. Permanentny brak czasu. Zabrałem się mimo różnych wątpliwości za plankowanie. Całość będzie rzecz jasna przeszlifowana dopiero. Wcięcia przygotowane pod ławy wantowe i zawnętrzną galerię rufową.
Zanim jednak przyjdzie szlifowanie i doklejanie wzmocnień i odbojnic burtowych zmagam się z falszburtami, parapetami, kołkownicami i tego typu duperelami.
Do tego pozostaje dopracowanie okien rufowych, przygotowanie rufy pod ster.
Cały czas zastanawiam się czy malować martina czy nie.
Referencją może być jedynie standardowe malowanie galeonów hiszpańskich z epoki. Coś w ten deseń:
Póki co, całość wygląda w ten sposób:
Zanim jednak przyjdzie szlifowanie i doklejanie wzmocnień i odbojnic burtowych zmagam się z falszburtami, parapetami, kołkownicami i tego typu duperelami.
Do tego pozostaje dopracowanie okien rufowych, przygotowanie rufy pod ster.
Cały czas zastanawiam się czy malować martina czy nie.
Referencją może być jedynie standardowe malowanie galeonów hiszpańskich z epoki. Coś w ten deseń:
Póki co, całość wygląda w ten sposób:
- oksal
- Posty: 1893
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Re: San Martin 1:192
Tak, to jest dylemat. Ja swojego A nie będę malować.
Janek ,ale takie inne pytanie. Skąd Ty dorwałeś taki układ łączenia klepek na poszyciu? Raczej tak nie układano, a zwłaszcza te łączenia dech tylko na 3- 4 wręgach. Taka mijanka osłabiała tylko te wręgi.
Swego czasu Tomek za Wielkiej Wody (TomekA) już kilka razy przytaczał na Kodze jak to z poszywaniem w rzeczywistości było. Taki układ dech poszycia, to podają w rysunkach załączonych w zestawach. Może Cię będzie gryźć sumienie i to zerwiesz;) To żaden wstyd. Wielu z nas tu na Kodze starszych stażem zrywało lub od nowa dany element robiło.
- sotter
- Posty: 54
- Rejestracja: 07 lut 2014, 18:35
Re: San Martin 1:192
oksal pisze: ↑29 kwie 2021, 00:52
Janek ,ale takie inne pytanie. Skąd Ty dorwałeś taki układ łączenia klepek na poszyciu? Raczej tak nie układano, a zwłaszcza te łączenia dech tylko na 3- 4 wręgach. Taka mijanka osłabiała tylko te wręgi.
Swego czasu Tomek za Wielkiej Wody (TomekA) już kilka razy przytaczał na Kodze jak to z poszywaniem w rzeczywistości było. Taki układ dech poszycia, to podają w rysunkach załączonych w zestawach. Może Cię będzie gryźć sumienie i to zerwiesz;) To żaden wstyd. Wielu z nas tu na Kodze starszych stażem zrywało lub od nowa dany element robiło.
Hehe, się nad tym zastanawiałem - znaczy nie nad zrywaniem tylko czy się próbować szarpać z próbą odwzorowania hipotetycznegu układu planek. Koniec końców zdecydowałem się zignorować w tym zakresie całkowicie potencjalnie prawidłowe rozwiązania. Po pierwsze ten San Martin to trochę jak Czarna Perła. Jak już wspomniałem OSTATNI raz się rzucam jak pelikan na coś co nie ma jakiś sensownych planów. Ni cholery nie wiadomo poza ogólnym zarysem jak on wyglądał więc raczej radosna twórczość niż sensowna miniaturyzacja. Drugi powód jest istotniejszy - w tej skali przejrzałem dokładnie jak działają wielcy mistrzowie. Wychodzi, że raczej ignorują ten aspekt odzworowania, choć inne elementy są wierne planom. Wydaje mi się, że to po prostu będzie mało widoczne lub też będzie można zamarkować mijanki inne nacięciami.Stąd decyzja jest wypadkową powyższych względów.
Uczciwie też muszę przyznać, że ponieważ pierwszy raz to robię to wolałem sobie ułatwić życie.
No, wyspowiadałem się, choć wiadomo grzech modelarski grzechem pozostaje

Inna spraw, że również nie decyduję się na imitację kołkowania. W tej skali mam wrażenie, że nie musi być widoczne.
- Hadżi
- Posty: 471
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: {"name":"Polska k\/Olkusza","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: San Martin 1:192
Witam!
Nie łudź się, że tych połączeń nie będzie widać. Olejowanie, caponowanie czy bejcowanie jeszcze bardziej je uwydatni. Myślę, że zrywanie można sobie darować. Teraz należało by przykleić grubsze odbojnice i wzmocnienia i położyć drugie poszycie, ale fornirowe. Łatwiej będzie rozłożyć te połączenia dech poszycia. Myślę, że powinieneś dołożyć większej staranności w pasowaniu krawędzi wzdłużnych poszycia.
Pozdrawiam
"Hadżi"
Nie łudź się, że tych połączeń nie będzie widać. Olejowanie, caponowanie czy bejcowanie jeszcze bardziej je uwydatni. Myślę, że zrywanie można sobie darować. Teraz należało by przykleić grubsze odbojnice i wzmocnienia i położyć drugie poszycie, ale fornirowe. Łatwiej będzie rozłożyć te połączenia dech poszycia. Myślę, że powinieneś dołożyć większej staranności w pasowaniu krawędzi wzdłużnych poszycia.
Pozdrawiam
"Hadżi"
Na pochylni strajk zakończony: ok. podwod. SIEWIERJANKA, budowa wznowiona.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
- sotter
- Posty: 54
- Rejestracja: 07 lut 2014, 18:35
Re: San Martin 1:192
Nie, no aż takim optymistą to nie jestem. Zresztą krawędzie planek czerniłem, żeby zaznaczyć ich bieg. Liczę raczej na bardzo delikatny "rysunek" poszycia. Zrezygnowałem z olejowanie poszycia na rzecz cienkiej warstwy szelaku. Po wstępnym przeszlifowaniu wygląda to tak:
Widać jeszcze kilka miejsc do przeszlifowania. Niestety na tę chwilę i swoje umiejętności nie jestem w stanie uzyskać większej dokładności pasowania krawędzi. Faktem jest, że zdjęcia wyciągają nieco wszelkie niedokładności, choć to słabe tłumaczenie

Zobaczymy jak wyjdzie po ostatecznym szlifie. Wtedy podoklejam wzmocnienia burt i odbojnice.